IO: Horror dla Japonii, USA bije Australię

Dodano: 04.08.2021, 14:39


W ćwierćfinałach turnieju olimpijskiego, mistrzynie Starego Kontynentu pokazały charakter i wygrały z Chinami. Grające bez Liz Cambage wicemistrzynie świata, wysoko przegrały z USA. Emocje do samego końca były natomiast w dwóch kolejncyh meczach, gdzie górą były Japonki oraz "Trójkolorowe" ogrywając odwiecznego rywala z Hiszpanii.




Mistrzynie Europy po 30 minutach meczu, przegrywały z Chinami (49:58) – a przyczyniła się do tego głównie słabsza postawa w trzeciej kwarcie (14:28). W ostatniej kwarcie, sygnał do ataku dała Jelena Brooks, a kolejne punkty w meczu Any Dabović zniwelowały straty do dwóch „oczek” (56:58). Chwilę później kolejny kosz Dabović i był remis. W kolejnych minutach bałkański charakter wziął górę, a drużyna Mariny Maljković próbowała nawet odskoczyć na kilka punkty. Udało się to dopiero w ostatniej minucie, gdzie ważnego rzutu na 31 sekund przez zakończeniem nie trafiła Meng Li (70:74).

Chiny - Serbia 70:77 (14:16, 19:19, 25:14, 12:28)

Chiny: Shao 17, Han 15, Y. Li 12, Sun 9, M. Li 6, Pan 4, Y. Li 4, Wang 3
Serbia: Brooks 18, Vasic 16, Dabovic 13 (10zb), Stankovic 8, Anderson 6, Jovanovic 6, Krajisnik 4, Crvendakic 3, Skoric 3

Bez Liz Cambage ani rusz – tak w skrócie można podsumować drugi półfinała, pomiędzy Australią a Stanami Zjednoczonymi. Mistrzynie olimpijskie od stanu (6:4), rzuciły kolejne 17 punktów z rzędu i wygrały pierwsze 10 minut gry (26:12). Podobnie było w kolejnej kwarcie, kiedy to trafienia Breanny Stewart czy też Chelsea Gray dały 21 – punktowe prowadzenie po pierwszej połowie (48:27). Po zmianie stron nic się nie zmieniło, a wyraźnie słabsze pod koszem Australijki wyraźnie ustępowały swojemu rywalowi. Tak mocno nie widać tego w zbiórkach (38-44), jednak było to widać w grze. Dodatkowo słabiej zagrały tym razem Steph Talbot (4 punkty, 1/6 z gry), Ezi Magbegor (5 punktów, 2/6 z gry) czy też Bec Allen (3 punkty, 1/10 z gry). - Chciałabym pogratulować całej drużynie Chin, to wielki zespół. Pracując tam wiem, że na pewno jest to najlepszy chiński zespół w ciągu ostatnich 15 lat – powiedziała po meczu Marina Maljković. – Mieszkanie w Szanghaju i obserwowanie wszystkich wysiłków, jakie podejmują wokół koszykówki kobiet – sprawia, że to zwycięstwo dla nas jest bardzo ważne – dodała.


Australia - USA 55:79 (12:26, 15:22, 12:20, 16:11)

Australia: Mitchell 14, George 11, Tolo 6, Magbegor 5, Talbot 4, Lavey 3, Allen 3, O'Hea 2, Blicavs 2, Madgen 2, Ebzery 2, Smith 1
USA: Stewart 23, Griner 15, Wilson 10, Bird 9, Gray 7, Diggins 4, Taurasi 4, Fowles 4, Atkins 3

Na 37 sekund przed końcową syreną, Belgia prowadziła z Japonią (85:83) po celnych rzutach wolnych Julie Allemand. Jednak w kolejnej akcji zza linii 6,75 trafiła znakomicie grająca na tym turnieju Saki Hayashi, co dało… awans do półfinału turnieju olimpijskiego. Belgijki miały co prawda jeszcze 15 sekund na odwrócenie losów rywalizacji, jednak rzut jednej z liderek zespołu w dzisiejszym spotkaniu Kim Mestdagh był niecelny. Wcześniej to jednak bliżej awansu była drużyna z Beneluksu, która po zmianie stron potrafiła wypracować nawet 9 – punktowe prowadzenie. Niestety chwilowy przestój doprowadził do przestoju oraz końcówki z happy-endem dla rywalek.

Japonia - Belgia 86:85 (19:16, 22:26, 20:26, 25:17)

Japonia: Miyazawa 21, Takada 14, Akaho 12, Machida 10 (14zb), Motohashi 10, Hayashi 9, Nagaoka 4, Mawuli 1
Belgia: Meesseman 25 (11zb), K. Mestdagh 24, Allemand 11, Deleare 10, Raman 8, H. Mestaght 3, Vanloo 2

W ostatnim ćwierćfinale spotkali się odwieczni wrogowie, czyli były mistrz Europy oraz obecny wicemistrz Starego Kontynentu. O ile przez ostatnie lata „Trójkolorowe” nie potrafi pokonać drużyny trenera Lucasa Mondelo, to tym razem udało się tego dokonać. O wszystkim przesądziła ostatnia kwarta, a dokładnie jej ostatnie 80 sekund (62:62). Dwa celne rzuty wolne oddała Gabby Williams, a kolejna akcja zespołu z Francji również przyniosła punkty i na 23 sekundy przed zakończeniem było (62:65). Następnie straty zmniejszyła jeszcze Maite Cazorla, jednak ostatnie słowo należało do zespołu prowadzonego przez Valerie Garnier. Dobrze zagrała Astou Ndour, która rzuciła 16 punktów oraz Maite Cazorla – 12 punktów. To spotkanie to także koniec pewnego rozdziału dla Laili Palau, która na parkiecie spędziła 8 minut. U rywalek można powiedzieć „nareszcie” odpaliła Marine Johannes, notując 18 punktów 5 zbiórek i 4 asysty. Francja zagrała na 49% skuteczności, przy 34% drużyny z Półwyspu Iberyjskiego. - Powiedziałem trenerom z Belgii, że wykonują znakomitą pracę i są niesamowitą drużyną. Jest mi ich żal, gdyż przy tym wszystkim są bardzo skromni. Mecz miał wiele scenariuszy, były wzloty i upadki. To największa wygrana w historii koszykówki kobiet w Japonii, gdyż nigdy nie byliśmy na takim poziomie – powiedział po meczu trener Japonii, Tom Hovasse.

Hiszpania – Francja 64:67 (16:21, 14:15, 18:19, 16:12)

Hiszpania: Ndour 16, Cazorla 12, Ouvina 11, Torrens 10, Dominguez 7, Gil 4, Casas 2, Carrera 2
Francja: Johannes 18, Williams 11, Miyem 9, Duchet 8, Gruda 6, Rupert 4, Vukosavljevic 4, Chartereau 4, Michel 2, Ciak 1

W półfinałach USA zagra z Serbią (piątek, godz. 6:40), a Francja z Japonią (piątek, godz. 13:00).