Damian Juszczyk: Polowanie na...koronę!

Dodano: 13.01.2010, 00:00


Sezon zasadniczy rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy powoli zbliża się do końca. Rywalizacja nabiera tempa, a czołowe zespoły już teraz zaczynają myśleć o wzmocnieniu swoich szeregów przed decydującymi starciami w walce o mistrzowską koronę. Wobec problemów Lotosu, wydaje się, że wszystko rozegra się między zespołami z Gorzowa i Krakowa, chociaż liga stała się na tyle wyrównana, że niczego nie można przesądzać...

W Gdyni kibice nie zobaczą w najbliższym czasie ani Tamiki Catchings - która w zeszłym sezonie przyczyniła się do pogrążenia krakowskiej Wisły - ani Alany Beard. To tylko początek listy strat kadrowych Lotosu, z którego odeszły czołowe zawodniczki. Jakby tego było mało, najbardziej wartościowa polska koszykarka w tym zespole, Paulina Pawlak, zasiliła szeregi rywalek z Krakowa. To nie zapowiada sukcesu Lotosu w fazie play-off. Wprawdzie kibicom z Gdyni humory poprawiło zwycięstwo nad ekipą Odry Brzeg, ale wydaje się, że w takim składzie zespół może sobie nie poradzić podczas długiej, wyczerpującej rywalizacji na kolejnym etapie rozgrywek. Erin Philips, Ivana Matovic, Magdalena Leciejewska i Olivia Tomiałowicz, nawet wspierane przez młodziutką Louice Halvarsson ze Spartaka Moskwa - a raczej z ławki rezerwowych tego zespołu - pięć wartościowych zawodniczek może nie wystarczyć do zwycięstwa nad silnymi kadrowo zespołami z Gorzowa i Krakowa. Chyba, że w Gdyni szykują jeszcze jakieś niespodzianki kadrowe...

Wyrównany bój z Artego Bydgoszcz toczyła Wisła Can-Pack Kraków, ale w końcówce krakowianki bezlitośnie wypunktowały rywalki, wygrywając ostatnią kwartę siedemnastoma punktami. Trudno więc zaryzykować twierdzenie, że niespodzianka była blisko. Morale Wisły z pewnością mogą podnieść kolejne zwycięstwa w Eurolidze i może wówczas tryby wiślackiej machiny wrócą na właściwe tory także na krajowych parkietach. Sprowadzenie ambitnej, nieustępliwej Pauliny Pawlak to doskonały ruch kadrowy "Białej Gwiazdy". Kolejna Polka z pewnością odciąży rodaczki w walce o prymat w lidze i może stać się doskonałą bronią Wisły w starciu z drużynami z Gorzowa czy Gdyni.

Drugim najpoważniejszym kandydatem do tytułu wydaje się więc KSSSE AZS Gorzów Wielkopolski. Tym bardziej, że do zespołu powraca występująca w WNBA Nicki Anosike, a Samantha Richards nawet w Meczu Gwiazd PLKK udowadnia, że trudno będzie ją zatrzymać w decydujących spotkaniach. Gdy do tego dodać zdolną Justynę Żurowską, wyrównany zespół tworzący prawdziwy kolektyw i świetnego trenera w osobie Dariusza Maciejewskiego, otrzymujemy mieszankę wybuchową. Gorzowianki w tym sezonie jeszcze nie przegrały i trudno się spodziewać, by oddały pozycję liderek przed końcem sezonu zasadniczego. Jednak w kolejnej fazie już ani Wisła, ani Lotos nie będą wspominać porażek z akademiczkami, a walka o ostateczny prymat w lidze będzie z pewnością równie wyrównana jak wielokrotnie w poprzednich sezonach.

Nie można zapominać też o Enerdze Toruń, która w pierwszym meczu 1/16 rozgrywek EuroCup okazała się lepsza od Dynama Kijów. Prawdziwy potencjał tego zespołu pokaże jednak prawdopodobnie dopiero spotkanie rewanżowe. No i są jeszcze polkowiczanki, które, co prawda, zmierzają do końca pucharowej przygody - bo trudno liczyć na to, że odrobią 24-punktową stratę z Turcji - ale na osłodę kibicom CCC pozostanie transfer wartościowej Cheryl Ford, córki samego Karla Malone’a.

Czeka nas zatem fascynująca końcówka sezonu. Kandydatów do tytułu jest wielu, a zwycięzca może być tylko jeden. Czy Wiśle Can-Pack wystarczy sił po niesamowitych występach w Eurolidze, aby skutecznie walczyć o mistrzostwo kraju? Jak będzie się prezentował Lotos? I czy ktoś z ligowców będzie w stanie wreszcie pokonać gorzowianki? Emocji na pewno nie zabraknie!

Damian Juszczyk (redaktor naczelny portalu KoszykowkaKobiet.pl)