IO: Faza grupowa zakończona – faworyci na czele, Nigeria do domu

Dodano: 02.08.2021, 20:57


Zakończyła się faza grupowa turnieju olimpijskiego w Tokio, gdzie z kompletem zwycięstw do ćwierćfinałów awansowały Amerykanki, Hiszpanki oraz… Chinki. Z turniejem pożegnały się m.in. drużyny z Nigerii oraz Kanady.



W grupie A pokaz dobrej koszykówki po słabym występie na EuroBaskecie dały byłe mistrzynie Europy z Półwyspu Iberyskiego. Prowadzona niezmiennie przez Lucasa Mondelo kadra Hiszpanii, pokonała kolejno Koreanki (73:69), mistrzynie Europy z Bałkanów (85:70) oraz na sam koniec Kanadyjki (76:66). Klasą samą w sobie była w tej fazie turnieju Astou Ndour, która w trzech meczach notowała średnio (22,3pkt oraz 10,2zb/m). Taki wynik nie byłby możliwy bez Alby Torrens – doświadczenie dało dużo, a sama Torrens rzucała średnio (13,2pkt/m). Z jedną porażką dalej grają Serbki, jednak można się trochę martwić o styl gry drużyny pod wodzą Mariny Maljkovic. Wszystko jednak jest do poprawy, a pamiętajmy o tym – że Serbia rozkręca się im bliżej końca każdego turnieju.  Przygodę z Tokio kończy Kanada, która zgodnie z przewidywaniami nie sprostała ani Hiszpanii ani Serbii i jedną wygraną zapisała na swoim koncie nad Koreą. Na plus wypadła Kia Nurse (13,0pkt/m) oraz Nirra Fields (11,4pkt/m), a także 24 – letnia Bridget Carleton (11,3pkt/m).

1. Hiszpania 3/0
2. Serbia 2/1
3. Kanada 1/2
4. Japonia 0/3


Astou Ndour nie wyrasta, a już jest liderką byłych mistrzyń Starego Kontynentu

W grupie B obrończynie tytułu oraz mistrzynie świata pokonały kolejno Nigerię, Japonię oraz Francję. W tym ostatnim przypadku, wygrana nie była duża – gdyż wicemistrzynie Europy dzielnie walczyły do samego końca i uległy tylko (82:93). Dalej grają gospodynie, które nieoczekiwanie… wygrały aż (102:83) z Nigerią oraz przede wszystkim w pierwszym meczu ograły… Francję (74:70). Liderką zespołu w tym meczu była Saki Hayashi (12 punktów), jednak sukces to zasługa całej drużyny. Tylko jedna zawodniczka z 12 jakie miał do dyspozycji trener Tom Hovasse nie wpisała się na listę strzelczyń. Słabo wypadła natomiast Nigeria, która mimo dobrej postawy Ezinne Kalu (12,3pkt/m) oraz Victorii Macaulay (12,2pkt/m) – nie dała rady walczyć o awans z grupy.

1. USA 3/0
2. Japonia 2/1
3. Francja 1/2
4. Nigeria 0/3


To nie był dobry turniej dla Nigerii, która w 2018 roku z bardzo dobrejs trony pokazała się na mistrzostwach świata

W grupie C już w pierwszej kolejce doszło do niespodzianki – nie chodzi o wygraną Belgii z Australią, lecz o jej rozmiary (85:70). Osłabione brakiem Liz Cambage wicemistrzynie świata bardzo słabo zagrały ostatnią kwartę (13:29) i musiały uznać wyższość po raz kolejny bardzo dobrze grającej kadry #BelgianCats pod wodzą Philip Mestdagh. Dobre wyniki to głównie zasługa Emmy Meesseman (27,3pkt/m, 10,3zb/m), która nic nie straciła ze swojej wszechstronności! Jeśli chodzi o drużynę z kraju Kangurów, to Sandy Brondello ma o czym myśleć przed ćwierćfinałem i musi w jakiś sposób jeszcze bardziej załatać „dziurę” pod koszem. Jest znakomita 21 – letnia Ezi Magbegor (15,0pkt/m), jednak nie jest jeszcze w stanie chociażby w połowie zastąpić Cambage. Wszystkiego próbuje za to Marianna Tolo (13,0pkt, 6,3zb/m), co mogło dać sukces nad Chinkami w meczu numer „dwa” (74:76). Tam zwycięstwo drużynie Państwa Środka dały celne rzuty wolnej w ostatniej sekundzie meczu liderka zespołu Yueru Li (15,7pkt/m, 9,3zb/m).


"Three Towers" #TheBelgianCats czyli Emma Meesseman, Ann Wauters i Kyara Linskens

W losowaniu fazy ćwierćfinałowej trzech zwycięzców (Hiszpania, USA, Chiny) oraz Belgia (najlepsza drużyna z 2. miejsca po fazie grupowej), znalazły się w jednym koszyku. Dwie pozostałe drużyny z drugich miejsc (Japonia, Serbia) oraz dwie najlepsze z trzecich miejsc – zostały umieszczone w drugim koszyku.

Pary ćwierćfinałowe tworzą:
Chiny – Serbia, godz. 3:00
Australia – USA, godz. 6:40
Japonia – Belgia, godz. 10:20
Hiszpania – Francja, godz. 14:00