Mistrzostwa Świata 2018: USA oraz Australia zagrają w wielkim finale!

Dodano: 29.09.2018, 17:18


Liz Cambage zdominowała kolejny mecz i tym samym kadra Australii zagra o mistrzostwo świata ze Stanami Zjednoczonymi. Złoty medal drużyna z Antypodów zdobyła w 2006 roku. BalgianCats przez 25 minut walczyły jak równy z równym z mistrzem olimpijskim i mistrzem świata w drugim półfinale, jednak w kolejnych minutach kadra USA z Dianą Taurasi na czele pokazała dlaczego jest numerem jeden na świecie. Belgijki w kolejnym meczu pokazały się z bardzo dobrej strony. Finał o godz. 21:00, a o 18:30 mecz o brązowy medal.




półfinały
Wyrównany przebieg miała pierwsza część spotkania Belgii ze Stanami Zjednoczonymi. Zaskoczyły przede wszystkim Belgijki, które od samego początku kontynuowały to samo co grały we wczorajszym meczu z Francją. Nie brakowało także skuteczności (46% - 48% w pierwszych 20 minutach) oraz walki na tablicach, tutaj po stronie drużyny z Europy brylowała zawodniczka UMMC Jekaterynburg Emma Meesseman (13 punktów oraz 5 zbiórek). Dodatkowo środkowa BelgianCats w pierwszej kwarcie rzuciła 13 z 26 punktów całego zespołu. Po zmianie stron aby walczyć o zwycięstwo z drużyną USA grając kosz za kosz, trzeba to kontynuować do ostatniej minuty. Niestety dla Belgijek taki stan rzeczy nie trwał do 25 minuty, a od stanu 54:52 kolejne trafienia zanotowały mistrzynie olimpijskie (63:53). Trzecia kwarta wygrana aż 33:18 pozwoliła na złapanie oddechu i kontrolowanie dalszej części spotkania. Belgijki i tak swoje już na tym turnieju zrobiły, jutro w nagrodę powalczą o brązowy medal.


Belgia - USA
77:93 (26:21, 13:19, 18:33, 20:20)

Belgia: Meesseman 23, Kim Mestdagh 12, Linskens 10, Allemand 8, Vanloo 8, Delaere 6, Carpreaux 4, Hanne Mestdagh 3, Raman 2, Wauters 1
USA: Taurasi 26, Steward 20, Griner 16, Loyd 8, Delle Donne 9, Charles 8, Ogwumike 3, Bird 3


33 punkty oraz 15 zbiórek Liz Cambage oraz dobra gra pozostałych koszykarek Australii dała wygraną nad Hiszpanią i awans do wielkiego finału. Australijki bardzo dobrze zaczęły spotkanie i po 5 minutach prowadziły 14:6. Bardzo duża w tym zasługa Cambage, która robiła co chciała z całą obroną rywalek. Także kolejne minuty upłynęły pod znakiem przewagi mistrza świata z 2006 roku (23:15). Dużo zmieniło się w drugiej kwarcie, gdzie Hiszpanki punkt po punkcie zaczęły odrabiać straty, a niesione dopingiem wypełnionej Santiago Areny wyszły na prowadzenie 35:34 po 20 minutach gry. Udało zatrzymać się przede wszystkim najlepszą strzelczynię Igrzysk Olimpijskich z 2016 roku, jednak kosztowało to sporo sił oraz przewinień.

Po zmianie stron w dalszym ciągu trwała zacięta walka i żadna ze stron nie wyszła na znaczne prowadzenie. W 34 minucie na tablicy notowany był kolejny remis (po 61) oraz 11:3 w czwartej kwarcie dla Australijek. Po kolejnym remisie (64:64) na 2-punktowe prowadzenie wyprowadziła swój zespół George i jak się okazało tego prowadzenia Hiszpania już nie zniwelowała. Na 32 sekundy przed końcową syreną Cambage rzuciła kolejne punkty i było 71:66. W zespole gospodyń słabiej zagrała Ouvina (0/7), Xargay (3/10) oraz Torrens (6/18). Liderką była Ndour – 17 punktów (6/8).


Hiszpania - Australia
(15:23, 20:11, 23:16, 8:22)

Hiszpania: Ndour 17, Torrens 15, Xargay 9, Palau 7, Nicholls 6, Casas 5, Sanchez 4, Cruz 3
Australia: Cambage 33 (15zb), Ebzery 10, George 9 (11zb), Allen 8, Whitcomb 5, O'Hea 4, Talbot 2, Bunton 1



mecze o miejsca 5 - 8

Mająca w głowie jeszcze wczorajszy przegrany mecz z Belgią Francja, pierwszą kwartę z Nigerią zagrało bardzo spokojnie (18:20). W kolenych jednak minutach zaskoczyło to, o czym wczoraj byc mowy nie mogło (Gruda-Ciak) łącznie zdobyły 31 punktów. A spadająca z każdą minuta skuteczność (52% - 34%) Nigerii praktycznie już w 25 minucie pokazała kto może być zwycięzcą tej rywalizacji.

W drugim meczu znakomita gra całego zespołu Kanady w pierwszych 20 minutach, dała 14-punktowe prowadzenie (48:34). Wszystko to zasługa serii 8-0, która dała wyraźną przewagę (33:20). Dobrze grała Jamie Scott (10 punktów) oraz Kia Nurse (8). Po zmianie stron stroną atakująca były Chinki, która raz po raz dziurawiły kosz rywalek. Dziurawa obrona i zatracona skuteczność koszykarek z Kraju Klonowego Liścia były katastrofalne w skutkach, gdyż z wypracowanej przewagi praktycznie nic nie pozostało. Seria Chin 11:0 dała wynik 55:52, a ostatnia kwarta przypieczętowała zwycięstwo po celnych rzutach wolnych Ting Shao.

Francja - Nigeria
84:62 (18:20, 22:14, 23:10, 21:18)

Francja: Ciak 16, Gruda 15, Miechel 12, Tchatchouang 10, Chartereua 9, Johannes 7, Badiane 5, Miyem 4, Ayayi 4, Epoupa 2
Nigeria: Elonu 15, Nyingifa 12, Ogoke 11, Amukamara 10, Akhator 9, Kalu 5

Kanada - Chiny
71:76 (19:16, 29:18, 14:24, 9:18)

Kanada: Nurse 18, Achnonwa 13, Scott 10, Ayim 6, Plouffe 5, Hamblin 5, Gaucher 5, Raincock-Ekunwe 4, Colley 3, Langlois 2
Chiny: Meng Li 18, Han 12, Shao 8, Liu 8, Sun 7, Huang 5, S. Wang 4, X. Wang 4, Y. Li 4, Yang 3, Y. Li 3