EuroCup: Olympiakos za silny dla koszykarek z Gorzowa Wlkp.

Dodano: 11.10.2017, 18:53


W inauguracyjnym spotkaniu rozgrywek EuroCup w Atenach zespół InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlk. uległ miejscowemu Olympiacosowi Pireus 50:69.


Mecz rozpoczął się od nerwowej gry podopiecznych Dariusza Maciejewskiego. Straty i niecelne rzuty sprawiły, że po niespełna 120 sekundach na tablicy wyników było 4:0 dla gospodyń. Po przechwycie i szybko wyprowadzonej kontrze pierwsze punkty dla gorzowianek zdobyła Rytsikava. W kolejnych akcjach obie ekipy miały problemy z oddaniem celnego rzutu i dopiero w 5 minucie meczu przełamały się koszykarki Olympiacosu. Po rzucie za 2 punkty, celnej „trójce” oraz akcji 2+1 zrobiło się 12:2. Wiele wypracowanych, lecz nieskutecznych akcji minęło zanim przełamała się Paulina Misiek. Wydawało się, że punkty kapitan gorzowskiego zespołu sprawią,  iż AZS pójdzie za ciosem. Szybkie punkty Swords jeszcze bardziej dały ku temu powody. Niestety okazało się, że te 8 „oczek” było wszystkim na co było stać gorzowianki w pierwszej kwarcie.

Nie lepiej było  na początku drugiej odsłony meczu. W ciągu trzech pierwszych minut "Akademiczki" zdobyły tylko jeden punkt, a skuteczne Kaltsidou i Mazic dały swojej drużynie prowadzenie różnicą 16 punktów. Mimo, iż w kolejnych akcjach do zdobywania punktów włączyła się Rytsikava przewaga gospodyń wahała się między 12 a 16 „oczek” do zakończenia pierwszej połowy (34:20).

OLYMOlympiakos SFP - AZS AJP Gorzów Wlkp.KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.
69:50 (19:8, 15:12, 23:19, 12:11)

Pireus: Anderson 18, Macaulay 16, Kaltsidou 12, Chatzinikolaou 10 (11zb), Mazic 8, Kosma 5
Gorzów Wlkp.: Rytsikava 15, Prezelj 8, Swords 7 (11zb), Spencer 4, Szajtauer 4, Stelmach 3, Donders 3, Pawlak 2, Misiek 2, Jaworska 2



Po zmianie stron przewaga miejscowych szybko urosła do 20 punktów. Główna w tym zasługo Chatzinikolaou oraz Anderson. Gorzowianki z każdą kolejną minutą stawały się coraz bardziej zagubione i nie mogły nawiązać jakiejkolwiek walki z rywalkami. Trener Maciejewski rotował składem szukając optymalnego rozwiązania, jednak różnica poziomów pomiędzy obiema ekipami była zbyt duża. Honoru celnymi rzutami starała bronić się Swords oraz Rytsikava, jednak ich punkty to było zbyt mało by wyrównać stan gry. Do samego końca spotkania gorzowianki starały się zniwelować stratę jednak do pełni szczęścia zabrakło im czasu.  

Największą bolączką przyjezdnych była dziś nie tylko nieskuteczna gra w ataku ale także popełnione straty. Powrót na europejskie parkiety nie wypadł okazale, jednak rywalizacja toczy się dalej i z całą pewnością możemy liczyć na walkę o wygraną w kolejnych spotkaniach.



- Bardzo ważne jest abyśmy wygrywali spotkania na własnym parkiecie, to będzie nam dodawało nam pewności siebie w pozostałych meczach. Przed nami bardzo trudne spotkanie w Stambule i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będziemy grać jeszcze lepiej – powiedziała na konferencji prasowej Eleni Kapogianni (trener Olympiakosu Pireus).

cid