Czarny scenariusz w Brnie

Dodano: 27.02.2010, 00:00



FOT. MARTA WOŁOSZYN

Jeszcze nie teraz. Nie udało się Wiśle Can-Pack Kraków zakończyć w dwóch spotkaniach rywalizacji z czeską drużyną Frisco Sika Brno w ćwierćfinale Euroligi. „Biała Gwiazda” - zwłaszcza w III przegranej wysoko kwarcie - nie świeciła pełnym blaskiem. Podobnie jak oświetlenie w czeskiej hali - w wyniku awarii cześć lamp dwukrotnie gasła (w I i III kwarcie), co doprowadziło do kilkunastominutowych przerw w grze.

Mecz, podobnie jak spotkanie w Krakowie, rozpoczął się od wyrównanej gry obu zespołów. W końcu wiatr w żagle złapała Wisła - dwa razy za trzy trafiała Liron Cohen. Niewiele później po szybkiej kontrze krakowianek, przy stanie 14:11 dla „Białej Gwiazdy” doszło do awarii oświetlenia i w hali zapadł półmrok. Przerwa w grze była na tyle długa, że zdążyła zniecierpliwić kibiców i ostudzić zapał zawodniczek oraz sędziów - część głównych bohaterów widowiska założyła dresy. Nie pomogło to jednak gospodyniom. W 8.minucie I części gry trzy punkty zapewniła Wiśle Iziane Castro Marques i przy wyniku 23:17 o przerwę na żądanie poprosił trener czeskiego zespołu. Końcówka należała jednak do Frisco. Przy sporej nieskuteczności krakowianek ekipa Jeleny Skerovic zdołała nawet wyjść na jednopunktowe prowadzenie (24:23 dla gospodyń).

W II kwarcie kibice oglądali częste zmiany prowadzenia. Lepszy fragment gry miała Wisła - potrafiła odskoczyć na 5 punktów (31:36), a trener Czeszek poprosił o czas. Gra ponownie się wyrównała, a w końcówce Wisła popełniła dwa duże błędy przy wyprowadzaniu piłki, które drużyna z Brna bezlitośnie wykorzystała (43:38 dla Frisco do przerwy).

Po powrocie z szatni i pierwszej skutecznej akcji gospodynie powiększyły przewagę do siedmiu punktów. Wisła próbowała, ale miała duże problemy ze zniwelowaniem strat. Krakowianki raziły nieskutecznością pod koszem rywalek, a same seryjnie traciły punkty. Przy wysokim prowadzeniu Czeszek 54:41 ktoś lub coś postanowiło uspokoić ich grę, by przewaga nie uciekła i nadeszła odsłona numer 2 skeczu p.t. „Światła gasną”. Wiśle nie udało się już nadrobić katastrofalnej postawy z wcześniejszych minut tej kwarty. 66:52.

IV odsłona zwiastowała kibicom Wisły, że może być już tylko gorzej. Przewaga ekipy z Brna osiągała coraz większe rozmiary (aż 80:57 na 6 minut i 11 sekund przed końcem spotkania). Wiślaczki raziły nieporadnością. Doskonale pod własnym koszem grała Bonner, zbierając kolejne piłki po nieudanych akcjach „Białej Gwiazdy”. Gospodynie trafiały z każdej pozycji. Wisła poderwała się do walki w ostatnich pięciu minutach, ale było już za późno. Skończyło się na 87:72 dla zespołu Frisco Sika Brno.

Po meczu w Czechach Wisła nie jest ani bliżej, ani dalej od wymarzonej fazy Final Four Euroligi. Na wynik spotkania w Brnie wpłynęły nieskuteczność i ospałość krakowianek w obronie w III kwarcie, które złożyły się z niezłym momentem gry gospodyń. Nikt nie będzie w stanie oszacować, na ile na wynik mogły mieć wpływ skandaliczne kłopoty ze światłami w hali Frisco. Jedno jest pewne - do takich sytuacji w tej fazie prestiżowych europejskich rozgrywek nie powinno dochodzić. Wydaje się jednak, że Wisła jest nieco lepszym zespołem, a zawodniczkom pozostaje tylko w to uwierzyć i potwierdzić swoje umiejętności przy - zapewne (swoją drogą, dwustu kibiców Wisły dopingowało i śpiewało nawet jeszcze przez dobrych kilka minut po zakończeniu spotkania w Brnie) - ogłuszającym dopingu krakowskich fanów.

Damian Juszczyk (redaktor naczelny portalu KoszykowkaKobiet.pl)

 

Frisco Sika Brno - Wisła Can-Pack Kraków 87-72 (24-23, 19-15, 23-14, 21-20)

Frisco Sika Brno: Eva Viteckova 25 (5x3), Taj McWilliams 20 (9 zb.), Dewanna Bonner 15 (9 zb., 4 as., 2 bl.), Jelena Skerović 15, Hana Horakova 9, Barbora Kasparkova 3, Hollie Louise Grima 0, Alena Hanusova 0, Romana Hejdova 0, Romana Stehlikova 0.

Wisła Can-Pack Kraków: Iziane Castro Marques 19, Ewelina Kobryn 15 (5 zb.), Liron Cohen 12, Katerina Zohnova 11 (2 prz.), Paulina Pawlak 7, Janell Burse 3, Marta Fernandez 3 (3 as.),  Anna Wielebnowska 2, Agnieszka Majewska 0.