Reid zatrzymała Tęczę!
Spotkanie pomiędzy walczącym o utrzymanie MUKS-em Poznań a systematycznie pnącą się w górę tabeli Super-Pol Tęczą Leszno miało być meczem raczej bez historii. Drużyna gości prowadzona przez trenera Krysiewicza przyjechała do Poznania po pewne 2 punkty. Jednak niespodziewanie, licznie zgromadzona w hali przy ul. Chwiałkowskiego widownia przeżyła nie lada emocje.
Od pierwszych minut spotkania MUKS konsekwentnie grał swoje, nie pozwalając na zbyt szybką grę leszniankom. Początkowa faza meczu była bardzo wyrównana i nic na boisku nie potwierdzało różnicy dzielącą obie drużyny w tabeli. W drużynie gospodyń jak zwykle wyróżniały się Maurita Reid oraz LaToya Williams, a swoje dorzuciła także Paulina Antczak. Natomiast grę Super-Pol Tęczy doskonale prowadziła doświadczona Edyta Krysiewicz, umiejętnie wykorzystująca dynamiczną grę pod koszem Aleksandry Drzewińskiej, z którą ewidentnie nie radziła sobie środkowa MUKS-u. Pod koniec pierwszej kwarty, po niecelnych rzutach za 3 lesznianek, gospodyniom udało się zbudować 5-punktową przewagę. Wynik na tablicy po pierwszej kwarcie: 20:15.
Tych, którzy spodziewali się szybkiego odrobienia strat przez podopieczne trenera Krysiewicza, w drugiej kwarcie spotkać musiało nie lada rozczarowanie. Lesznianki nie mogły wstrzelić się w kosz gospodyń, zawodniczki MUKS-u natomiast konsekwentnie, punkt po punkcie, powiększały przewagę. Raz za razem dla poznańskiej drużyny punktowała Maurita Reid, grająca niezwykle skutecznie. Poznanianki starały się urozmaicać grę, raz dogrywając piłkę pod kosz do Esmery Vargas-Sanchez, innym razem decydując się na rzuty 3-punktowe ze skrzydła. Lesznianki recepty na skuteczniejszą grę szukały przede wszystkim w zwiększaniu tempa gry. Bardzo dobrze piłki rozdzielała wspomniana już Krysiewicz, ale także dająca świetne zmiany Żaneta Durak - notabene była zawodniczka drużyny z Poznania. Efektem szybszej gry gości było rozluźnienie szyków obronnych, co skutkowało powiększaniem dorobku punktowego zwłaszcza Joanny Czarneckiej oraz Tracy Gahan. Po raz kolejny jednak o zwycięstwie MUKS-u w tej części gry zaważyły niecelne rzuty zza linii 6,25m lesznianek, na co poznanianki odpowiedziały skutecznymi rzutami niezawodnej w tym spotkaniu Maurity Reid. Do przerwy: 42:31 dla MUKS-u.
Początek III kwarty nie zwiastował emocjonującej końcówki. Obydwie drużyny solidarnie zdobywały punkty, jednakże gospodyniom przytrafiło się kilka nerwowych strat, co lesznianki skrzętnie wykorzystały. Edyta Krysiewicz rozdzielała piłki pomiędzy trio Drzewińska-Czarnecka-Gahan,, dokładając zdobyte z dystansu 6 punktów, co spowodowało, iż w 22.minucie meczu na tablicy widniał wynik (już tylko) 44:39 dla MUKS-u. Po przerwie na żądanie trener Jabłońskiej, poznanianki wróciły na właściwe tory, a kapitalną partię rozgrywał duet Reid-Williams. Pierwsza z nich punktowała praktycznie z każdej pozycji, niezależnie od tego, czy była przy niej zawodniczka obrony, druga natomiast kapitalnie uwalniając się z pod opieki obrońców dziurawiła kosz drużyny gości rzutami z półdystansu. Jednakże lesznianki nie zamierzały tak łatwo oddawać pola. Z uwagi na problem z przewinieniami Vargas-Sanchez oraz nie najlepszej tego dnia gry Aleksandry Semmler, trener Jabłońska zmuszona była do wprowadzenia do gry młodych Doroty Mistygacz i Magdaleny Idziorek. Drużyna gości momentalnie wykorzystała brak doświadczenia młodych zawodniczek - bo ambicji i walki na parkiecie z całą pewnością odmówić im nie można - zwłaszcza w grze obronnej i systematycznie odrabiała straty. Sygnał do ataku podopiecznym trenera Krysiewicza dała Magdalena Gawrońska, trafiając za 3 punkty, a następnie uruchamiając szybkim podaniem w kontrze Tracy Gahan. Na 30 sekund przed końcem trzeciej kwarty równo z syreną 24.sekund za 3 trafiła Drzewińska, doprowadzając do remisu 57:57. Ostatecznie 2 punkty Aleksandry Semmler ustaliły wynik spotkania po 3.kwartach.
Czwarta kwarta to popis gry obronnej MUKS-u, połączony z koncertem w ataku Maurity Reid - bezsprzecznie najlepszej zawodniczki spotkania. I choć przez pierwsze 2.minuty ostatniej części gry żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć punktu, impas przełamała Reid trafiając za 3 z trudnej pozycji, a następnie dokładając kolejne 2 punkty po przechwycie LaToyi Williams. 5-punktowa przewaga poznanianek utrzymała się już do końca spotkania dzięki kapitalnej grze nie raz już wspominanych Reid oraz Williams. W końcówce spotkania lesznianki szybko faulowały gospodynie licząc na odwrócenie losów spotkania, jednak tego dnia MUKS miał zbyt wiele atutów w ofensywie. Ostatecznie MUKS Poznań dość nieoczekiwanie pokonał Super-Pol Tęczę Leszno 74:65.
Sam przebieg spotkania był dość zaskakujący. W zasadzie od początku kibice oglądali spokojną grę gospodyń i kiepską skuteczność lesznianek. Poznanianki grały konsekwentnie w ataku, jednocześnie nie popełniając zbyt wielu błędów w obronie. Drużyna gości swą grę opierała głównie na grze pod koszem, wykorzystując słabą postawę w defensywie Esmery Vargas-Sanchez. Gdyby nie fatalna skuteczność rzutów za 3 punkty (jedynie 5/22 w tym elemencie gry), to spotkanie mogło dla przyjezdnych zakończyć się sukcesem. Czego nie mogły dokonać zawodniczki Super-Pol Tęczy, dokonały poznanianki a zwłaszcza grająca zdecydowanie najlepsze zawody w sezonie Maurita Reid - zdobywczyni 34.punktów. Należy również podkreślić dobrą grę LaToyi Williams, która po sprzeczce z trenerką podczas ostatnich derbów Poznania, najwyraźniej postanowiła udowodnić swą wartość na parkiecie. Na uwagę zasługuje również fakt, iż wspomniane zawodniczki rozegrały całe spotkanie, ani razu nie zasiadając na ławce drużyny. W drużynie z Leszna na pochwałę zasłużyły Drzewińska oraz Czarnecka, a także uzupełniający się duet rozgrywających Krysiewicz-Durak.
Jan Delmanowski (reporter MUKS-u Poznań)
MUKS Poznań - Super-Pol Tęcza Leszno 74:65 (20:13, 22:18, 17:26, 15:8)
Super-Pol Tęcza Leszno: Czarnecka 15, Drzewińska 13, Gahan 12 (11 zbiórek), Krysiewicz 10, Durak 7, Gawrońska 6, Kaszewska 2, Walich 0.
MUKS Poznań: Reid 34, Williams 24 (10 zbiórek), Antczak 6, Vargas-Sanchez 6, Semmler 3, Najtkowska 1.
<< Wracaj